Dwa tygodnie nad morzem, przy pogodzie w kratkę minęły. Było świetnie, co jest zasługą mojej Oliwki. Dzięki , bejbe, za odpoczynek, głupawkę i za to, że jesteś.
Po urlopie... robota. Znów klnę na tych debili z "góry" codziennie :P
A dziś wypad na weekend nad jeziorko z grillem i piwkiem. Ostatnie dni czilałtu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
welcome to the real world :D
OdpowiedzUsuńojooo
OdpowiedzUsuńale bedziecie z nami grillowac smoka wawelskiego?